Nie ukrywam, nie jestem fanką stosowania pudru do okolic pieluszkowych
maluszka. Od początku stosowałam kremy, na początku bepanthen aczkolwiek
niecodziennie, nie wiem dlaczego położna środowiskowa wprowadziła mnie w błąd
(zresztą nie tylko w tej kwestii), że kremu należy stosować bardzo grubą
warstwę a nawet na każdym opakowaniu jest, że należy używać cienką warstwę
danego produktu. Jeśli będziemy się stosować do takich niefortunnych rad by
smarować tak "od serca" to możemy uzyskać odwrotny efekt niż
zamierzony i tak trochę było w naszym przypadku. Nasz malec urodził się gdy
zaczynały się upały i miał sporo słodkich fałdek, co sprzyjało niestety
odparzeniom na zgięciach w różnych częściach ciała, wtedy z pomocą przyszedł nam
trochę silniejszy Linomag, który dość długo był bardzo efektywny zarówno w
okolicach pieluszkowych jak i na pozostałych częściach ciała.
Pamiętajmy, że chusteczek nawilżanych powinniśmy jak najmniej używać w domu
- starałam się na początku stosować do tego, ale nie widziałam różnicy między
ich stosowaniem a ich brakiem w pielęgnacji i jeszcze dodatkowo nakierowana
słowami męża, że do pielęgnacji okolic pieluszkowych jego najmłodszej siostry
były stosowane tylko chusteczki odstawiłam wodę i z wygody sięgnęłam po
chusteczki i to był mój błąd. Po jakimś czasie synkowi zaczęło się stwarzać
coraz ostrzejsze zapalenie pieluszkowe - zaczęły wyskakiwać krosty jedna za drugą, powrót do przemywania wodą, zmiana
rodzaju pieluch, odstawienie chusteczek i stosowanie sprawdzonych kremów
przyniosło minimalny efekt. Wiedziałam, że jeżeli wybiorę się z tym do lekarza
to najprawdopodobniej przepisze maść ze sterydami a wtedy zwykła domowa
pielęgnacja już w ogóle nie będzie skuteczna, no ale jeżeli nic by nie
zadziałało to byśmy do lekarza oczywiście poszli. Przypomniało mi się, że w
zapasach mamy jeszcze puder, który nabyliśmy dzięki warsztatom, o których
pisałam tutaj. Puder zastosowałam
raz i na następny dzień po zapaleniu nie było ani śladu i od tego momentu nie
wróciło, co jakiś czas stosuję ten produkt do pielęgnacji, staram się mieć
przegotowaną wodę w termosie i zapas dużych wacików.
A teraz kilka słów o PROBIO PUDER
Od producenta:
- łagodna naturalna glinka kaolinowa skutecznie pielęgnuje każdy rodzaj skóry (nawet u dzieci).
- bogactwo soli mineralnych i mikroelementów sprawia, że świetnie absorbuje zanieczyszczenia, a tym samym aktywizuje pożyteczną mikroflorę,
- łagodzi podrażnienia,
- przyspiesza procesy regeneracyjne,
- reguluje pH,
- neutralizuje nieprzyjemny zapach.
- chroni przed otarciami, odparzeniami, zaczerwienieniem,
- wchłania wilgoć z powierzchni skóry, powodując jej odświeżenie i wysuszenie,
- 100% naturalny, bez dodatku konserwantów czy barwników.
Produkt,
który jest w pełni naturalny i tak skuteczny mogę z czystym sumieniem polecić.
Należy oczywiście stosować cienką warstwę na osuszoną skórę. Pojemność
opakowania to 100 g, ale jest dość wydajny, używamy już od jakiegoś czasu a
jeszcze mam około pół opakowania. Cena około 20 zł za opakowanie nie wydaje się
być zbyt wygórowana za taki produkt. Po zastosowaniu i sprawdzeniu skuteczności
tego pudru jestem bardzo ciekawa pozostałych specyfików od PRIMABIOTIC.
A ty co stosujesz
do pielęgnacji maluszka: puder czy krem?
U nas Bepanthen rządzi od urodzenia. Do mycia jedynie woda i waciki, a jak jesteśmy poza domem to chusteczki, ale TYLKO Waterwipes gdzie 99% składu to sama woda.
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre opinie o tych chusteczkach, ale nawet nie miałam okazji ich sprawdzić. Mąż kiedyś zrobił taki zapas innych, że jeszcze mamy do teraz i niedawno mały dostał w prezencie od cioci kolejne kilka paczek a że teraz już częściej używam wody i wacikow to chusteczki tak szybko nie ubywają.
UsuńU nas jest Alantan i Sudocrem :)
OdpowiedzUsuńSudocremu sporadycznie uzywalismy bo mieliśmy małe próbki, ale alantanu nie znamy
Usuń