niedziela, 8 września 2019

Blogujesz? Testujesz z Canpol babies!

We wrześniowej edycji Blogosfery kolejne cudowne zestawy do wygrania i testowania.







Na początku przyszłego miesiąca zostaną wyłonione testerki i organizatorki. Jeśli chcesz dać sobie szansę to zgłoś swój blog i wypełnij formularz dostępny na https://canpolbabies.com/pl/blogosfera i czekaj razem ze mną na wyniki.

Powodzenia!!!



czwartek, 29 sierpnia 2019

Caprima Premium - czyli jaka kaszka dla dziecka?

Czym się kierujecie wybierając kaszkę dla dziecka? Ceną? Dostępnością? Składem? Ja najbardziej tymi dwoma ostatnimi czynnikami. Pewnego dnia jednak odkryliśmy Caprimę Premium - kaszki na bazie mleka koziego.



Kaszki te przede wszystkim nie posiadają oleju palmowego i maltodekstryny a jednak sporo kaszek ma te niepożądane składniki. Nie ma w nich mleka krowiego, co dla mnie jest bardzo istotne bo mleko kozie jest bardziej zbliżone do składu mleka matki i to właśnie je wybrałam na początku końca naszej przygody z karmieniem piersią. Niektórzy twierdzą, że mleko kozie ma specyficzny zapach a te kaszki, które są na jego bazie mają niesamowicie owocowy zapach. Kaszki Caprimy są też bogate w składniki odżywcze takie jak wapń, żelazo, jod i witaminy A, E, D, C oraz witaminy z grupy B. Są bez GMO. Na własnej skórze przekonaliśmy się też o ich lekkostrawności. Był moment, że synek miał problem z silnymi zaparciami i wtedy mieliśmy okazję spróbować kaszki od Caprimy o smaku borówkowym, okazała się bardzo dobra a nasz problem odszedł na dobre. Kaszka wydaje mi się bardzo wydajna, inne nawet o większej objętości szybko nam się kończyły bo trzeba było jej dość dużo wsypać by uzyskać pożądaną konsystencję a tu jest wręcz odwrotnie i to jest fajne bo wiem, że starczy na dłużej. Kaszki od Caprimy są dostępne w różnych smakach więc mamy wybór, możemy dopasować do upodobań malucha czy też swoich.

Uważam, że kaszki Caprima Premium są bardzo wartościowe ze względu na swój skład i różnorodność smakową i warto się nad nimi zastanowić przy rozszerzaniu diety. Jedyne, czego nam brakuje to większej dostępności stacjonarnej, ale wiem, że Caprima Premium już nad tym pracuje :)

niedziela, 4 sierpnia 2019

Twist-Ball - z myślą o najmłodszych?


Nie kupuję dużo rzeczy swojemu synkowi i to nie chodzi o koszty choć też ma to znaczenie, ale rodzina co jakiś czas kupuje i my po prostu w tym toniemy. Nie mamy w domu dużo miejsca i sporo rzeczy jest na wierzchu, ale mimo wszystko ja jako mama chce czasem kupić swojemu dziecku coś od siebie. 

W wigilię syn kończył 7 miesięcy i zbiegło się to z jego stabilnym siadaniem. Przeglądając Internet w poszukiwaniu fajnego prezentu moją uwagę przykuł Twist-Ball - jeździk przeznaczony dla dzieci od momentu stabilnego siedzenia i po przeanalizowaniu kilku aspektów zdecydowałam się na zakup. Niektórzy twierdzili, że to za wcześnie dla takiego małego dziecka i w pierwszych dniach synek nie był zainteresowany, ale potem (nie trzeba było długo czekać) to już było ciężko go zdjąć z tego pojazdu.

Twist-Ball:




jest dostępny w dwóch kolorach:

  •  czerwony,

  •  niebieski (taki jasnobłękitny). 


Nas przekonał ten pierwszy bo bardziej wyrazisty, ten drugi wydawał się nam (mi i mężowi) zbyt mdły, z drugiej strony będzie odpowiedni dla dzieci, które nie mogą mieć zbyt silnych bodźców.


  • posiada dwa duże koła obracające się o 360 stopni i dwa mniejsze zdejmowane kółka stabilizujące, 

  • zbudowany jest z ekologicznego tworzywa,
 
  • posiada kierownicę wykonaną z brzozy i gąbki - fajnie, że jest gąbka zabezpieczająca boki kierownicy, ale jeśli nasze dziecko gryzie dosłownie wszystko to możemy się liczyć z tym, że gąbka zniknie,

  • według producenta kształt przypomina orzeszek ziemny choć mi osobiście kojarzy się z mrówką,
 
  • jest bardzo lekki - mój roczniak potrafi go unieść jedną ręką.


Przyznam szczerze, że przez kilka miesięcy jeździk był hitem w domu choć trzeba było pchać więc albo trzeba było się schylić albo iść na klęczkach przez co cierpiał kręgosłup osoby dorosłej choć prababcia - najniższa osoba w domu poza dzieckiem - chętnie wsadzała prawnuka jak to ona mówiła na "konia" i go woziła a mały uśmiechnięty od ucha do ucha. 

Brakuje mi w pojeździe dodatkowej rączki dla dorosłego z osłonką dla dziecka by nie zsunęło się, wtedy sama na pewno częściej woziłabym mojego smyka. Odkąd synek zaczął stabilnie chodzić a wręcz biegać jeździk już nie cieszył się takim zainteresowaniem. Zdjęliśmy kółka stabilizujące by mógł się sam odpychać, ale albo jeszcze nie potrafi tego zrobić albo po prostu nie chce mu się. Pojazd jest niby przeznaczony do 3 roku życia, synek ma 14 miesięcy i wydaje się być za długi już na pojazd.

Jako pierwszy pojazd dla dzieci stabilnie siedzących jak najbardziej polecam, u nas się sprawdził tak od 7 miesiąca życia do skończenia przez dziecko około roku. Potem możliwe, że to zależy od dziecka - jego wzrostu, umiejętności w danej chwili i zainteresowań. Zrobimy jeszcze kilka prób czy synek będzie chciał się odpychać bo teraz jak próbujemy to automatycznie schodzi z Twist-Balla.

Wasze dzieci mają może już swoje ulubione pojazdy?

wtorek, 23 lipca 2019

Wkładki laktacyjne: zawsze czy sporadycznie?

Jeszcze będąc w pierwszej ciąży słyszałam, że wkładek to będę używać w hurtowych ilościach i myślałam, że po prostu każda kobieta tak ma i koniec. Tylko, że ja byłam wyjątkiem od tej reguły, choć możliwe, że przez to, iż na początku wietrzyłam piersi ile się dało. Wolałam przykryć się pieluszką niż założyć na noc wkładki i to zapotrzebowanie na wkładki u mnie było tak małe. Czasem jednak w dzień na spacerze czy na wyjazd wkładki dawały mi pewność, że ewentualnych przecieków nie będzie widać. Już wkrótce przekonam się jak będzie przy drugim szkrabie.
 
Z fajną propozycją moim zdaniem wyszła firma lovi proponując wkładki laktacyjne Discreet Elegance





Wkładki są:
  • cienkie przez co nawet ich za bardzo nie czujemy, gdzie większość na rynku jest dość grubych przez co mamy wrażenie jakby biust ciążył nam jeszcze bardziej (mimo wszystko testowałam kilka firm),  
  • delikatne – nie drażniły mi skóry
  • chłonne – mając je na sobie nawet w tych chwilach większych wycieków nie zdarzyło się, by przeciekły,
  • higienicznie pakowane – w głównym pudełku każda wkładka jest pakowana osobno, dzięki temu możemy sobie zrobić odpowiedni zapas bez konieczności zabierania całego opakowania,
  • eleganckie – wkładki zakończone są ozdobną koronką, przez co nawet jeśli będą nam wystawać nad biustonosz czy sukienkę to tylko dodadzą kobiecego uroku,
  • w różnych kolorach -biały, beżowy i czarny, dzięki czemu dany kolor możemy dopasować pod konkretne ubranie bez obaw, ze będzie nam coś prześwitywać,
  • czarne i beżowe dostępne w opakowaniach po 20 sztuk, białe po 20, 40 oraz 60 sztuk.

Wady:
  •  wkładki laktacyjne Discreet Elegance lubią się zwijać. 


A wy jakie wkładki laktacyjne wybieracie a może jesteście w stanie się bez nich obyć? Może są tu fanki wkładek wielorazowych?

niedziela, 14 lipca 2019

Puder czy krem?


Nie ukrywam, nie jestem fanką stosowania pudru do okolic pieluszkowych maluszka. Od początku stosowałam kremy, na początku bepanthen aczkolwiek niecodziennie, nie wiem dlaczego położna środowiskowa wprowadziła mnie w błąd (zresztą nie tylko w tej kwestii), że kremu należy stosować bardzo grubą warstwę a nawet na każdym opakowaniu jest, że należy używać cienką warstwę danego produktu. Jeśli będziemy się stosować do takich niefortunnych rad by smarować tak "od serca" to możemy uzyskać odwrotny efekt niż zamierzony i tak trochę było w naszym przypadku. Nasz malec urodził się gdy zaczynały się upały i miał sporo słodkich fałdek, co sprzyjało niestety odparzeniom na zgięciach w różnych częściach ciała, wtedy z pomocą przyszedł nam trochę silniejszy Linomag, który dość długo był bardzo efektywny zarówno w okolicach pieluszkowych jak i na pozostałych częściach ciała. 

Pamiętajmy, że chusteczek nawilżanych powinniśmy jak najmniej używać w domu - starałam się na początku stosować do tego, ale nie widziałam różnicy między ich stosowaniem a ich brakiem w pielęgnacji i jeszcze dodatkowo nakierowana słowami męża, że do pielęgnacji okolic pieluszkowych jego najmłodszej siostry były stosowane tylko chusteczki odstawiłam wodę i z wygody sięgnęłam po chusteczki i to był mój błąd. Po jakimś czasie synkowi zaczęło się stwarzać coraz ostrzejsze zapalenie pieluszkowe - zaczęły wyskakiwać krosty jedna za drugą, powrót do przemywania wodą, zmiana rodzaju pieluch, odstawienie chusteczek i stosowanie sprawdzonych kremów przyniosło minimalny efekt. Wiedziałam, że jeżeli wybiorę się z tym do lekarza to najprawdopodobniej przepisze maść ze sterydami a wtedy zwykła domowa pielęgnacja już w ogóle nie będzie skuteczna, no ale jeżeli nic by nie zadziałało to byśmy do lekarza oczywiście poszli. Przypomniało mi się, że w zapasach mamy jeszcze puder, który nabyliśmy dzięki warsztatom, o których pisałam tutaj. Puder zastosowałam raz i na następny dzień po zapaleniu nie było ani śladu i od tego momentu nie wróciło, co jakiś czas stosuję ten produkt do pielęgnacji, staram się mieć przegotowaną wodę w termosie i zapas dużych wacików.

A teraz kilka słów o PROBIO PUDER



Od producenta:

  • łagodna naturalna glinka kaolinowa skutecznie pielęgnuje każdy rodzaj skóry (nawet u dzieci).
  •  bogactwo soli mineralnych i mikroelementów sprawia, że świetnie absorbuje zanieczyszczenia, a tym samym aktywizuje pożyteczną mikroflorę,
  • łagodzi podrażnienia,
  •  przyspiesza procesy regeneracyjne,
  •  reguluje pH,
  • neutralizuje nieprzyjemny zapach.
  • chroni przed otarciami, odparzeniami, zaczerwienieniem,
  • wchłania wilgoć z powierzchni skóry, powodując jej odświeżenie i wysuszenie,
  • 100% naturalny, bez dodatku konserwantów czy  barwników.


Produkt, który jest w pełni naturalny i tak skuteczny mogę z czystym sumieniem polecić. Należy oczywiście stosować cienką warstwę na osuszoną skórę. Pojemność opakowania to 100 g, ale jest dość wydajny, używamy już od jakiegoś czasu a jeszcze mam około pół opakowania. Cena około 20 zł za opakowanie nie wydaje się być zbyt wygórowana za taki produkt. Po zastosowaniu i sprawdzeniu skuteczności tego pudru jestem bardzo ciekawa pozostałych specyfików od PRIMABIOTIC.

A ty co stosujesz do pielęgnacji maluszka: puder czy krem?

poniedziałek, 8 lipca 2019

BlogoSfera Canpol babies

Lipiec jest kolejnym miesiącem, gdzie blogerki bądź blogerzy (nie odbierajmy takiej możliwości też tatusiom :))  mają szansę dostać nagrodę do testowania lub do zorganizowania konkursu w ramach programu Blogosfery Canpol babies a ci, którzy bloga nie posiadają mają możliwość brać udział w zorganizowanych konkursach u wytypowanych osób i walczyć o świetne nagrody!!!

Tym razem jest to plecak dla mamy:



                                                                                 źródło:canpolbabies.com


10 testerek/testerów otrzyma po jednej nagrodzie, gdzie potem pochwalą się efektami testowania  oraz 10 blogerek/blogerów dostanie po jednej nagrodzie do organizacji konkursu. Fajnie prawda? :) Na początku przyszłego miesiąca zostanie podana lista z wytypowanymi osobami.

Blogujesz? Testujesz!
  
Posiadasz bloga? To zgłoś się do programu:  https://canpolbabies.com/pl/blogosfera

Ja zgłosiłam się zarówno do testowania jaki i do organizacji konkursu i już z niecierpliwością oczekuję na wyniki a Ty?

środa, 3 lipca 2019

Media Service Zawada - poznajmy się!!!


Pidżamersi - z tą bajką pierwszy raz spotkałam się jak byliśmy w odwiedzinach u rodziny męża, gdzie była kilkuletnia dziewczynka i wydała mi się dość oryginalna, tylko że oryginalna nie znaczy niefajna, wręcz przeciwnie bo każdy lubi czasem spotkać się z czymś nowym. Wydawnictwo Media Service Zawada wyszło naprzeciw fanom i stworzyło książeczki, które pozwalają utożsamiać się z bohaterami, rozwijać swoją wyobraźnię i kreatywność.  Pidżamersi to super bohaterowie - Sowella(Amaya), Kotboy(Connor) oraz Gekson(Greg), którzy działają w nocy i walczą ze złoczyńcami.


Książka PJMASKS  Kto ocali świat w pełni nastawiona  jest na rozwijanie wyobraźni przez naklejanie uwaga naklejek wielokrotnego użytku. Dziecko wielokrotnie może przyklejać i odklejać naklejki i urozmaicać tła nowymi scenkami do woli - bardzo pomysłowe i fajne rozwiązanie i na pewno dziecku szybko się nie znudzi. Pomóż Amayi, Connorowi i  Gregowi odnaleźć zaginioną jaszczurkę, pokonać wilczą bandę, Nocnego Ninję oraz baw się razem z nimi.

W książce PJMASKS Czas być bohaterem oprócz naklejek mamy różnego typu zadania oraz quizy. Pomóż Pidżamersom rozpoznać złoczyńców, odnaleźć ich zaginione instrumenty i sam zostań super bohaterem!



Pszczółka Maja Przygody wśród kwiatów - ta odważna pszczółka jak i jej przyjaciel Gucio to już klasyka wśród zarówno tych starszych jak i młodszych, bajki, książki i piosenki kojarzę od lat i wciąż są na topie. Co do samej książeczki tutaj pójdą w ruch także kredki, można kolorować według wzoru, ale przecież nikt nie zabroni dziecku mieć własnej inwencji twórczej. Nadaj tęczy kolorów, pomóż Guciowi odnaleźć drogę do miodu. 


Fajny pomysł na prezent kupujemy książeczkę do tego zestaw kredek i już wielokrotnie miałam sytuację, że dziecko, które dostało taki prezent chciało pomocy od obdarowującego i to jest naprawdę miłe uczucie, że prezent się podoba i jeszcze dziecko angażuje cię od razu do wykorzystania prezentu - i tu nie wypada odmówić!)



Świnka Peppa - chyba największy hit i fenomen wśród dzieci w ciągu ostatnich lat. Co chwilę spotykam się w Internecie, że ktoś poszukuję figurek, maskotek i wszystkiego, co związane z ową świnką, ostatnio nawet widziałam krzesła w tym kształcie, świnka podbiła serce niejednego szkraba.


Peppa Pig Piraci - pomóż Peppie i jej przyjaciołom odnaleźć skarb, stwórz mapę, która im w tym pomoże, tutaj oprócz kredek przydadzą się także nożyczki więc w zależności od wieku dziecka może przydać się także pomoc osoby dorosłej. Ta książeczka to kolorowanki, wycinanki oraz gry.
Nie tylko książeczki, ale także magazyny stawiają na rozwijanie wyobraźni i kreatywności dziecka, mamy taki przykład w magazynie czerwcowym 5/2019 Świnki Peppy, gdzie mamy czytanki, kolorowanki oraz wycinanki, dodatkowo w prezencie mamy zestaw biwakowy na który składa się figurka Peppy, namiot oraz ognisko czyli prawdziwa gratka dla oddanych fanów.



Shimmer & Shine - przyznam szczerze, że dopóki nie dostałam książeczki do recenzji nie kojarzyłam tych postaci w ogóle, ale kolorystyka bardzo przyciąga uwagę i jest to bajka skierowana raczej dla dziewczynek. W numerze 12 książeczki życzenia do spełnienia możemy spotkać się z labiryntami, różnicami między obrazkami, poznajemy też przyjaciół głównych bohaterek. Pomóż Shine dostać się do Nahal, stwórz magiczną scenę w krainie Zahara, przyda się też spostrzegawczość i po prostu dobrze się baw.



Czy mamy tu fanów Czkawki i Szczerbatka z Jak wytresować smoka? Jeśli tak to koniecznie musicie się zapoznać z wydaniem  magazynu 3/2019 czerwiec-sierpień Dragons, gdzie czekają na was 2 plakaty, komiks z najnowszymi przygodami ulubionych bohaterów, konkurs o smocze nagrody a także w prezencie świecąca opaska.


Ben 10 Czas na bohatera to także wydanie magazynu 3/2019 czerwiec-sierpień. Kojarzycie tego chłopca, który przy pomocy zegarka walczy ze złem? Ja tak. Na fanów czeka najnowszy komiks oraz dodatkowe prezenty w postaci miotacza światła oraz hand spinnera.


MiniMini+ kojarzycie ten program skierowany dla dzieci z najfajniejszymi bajkami? Do wydania magazynu 3//2019 czerwiec/lipiec mamy dodaną książeczkę z najnowszymi przygodami Tupcia Chrupcia (nr 14 to lekcja przyrody), saszetkę, w której znajdziemy notesik, 2 gumki do ścierania oraz naklejki i to nie wszystko bo jeszcze jest dołączona mała tubka Play-Doh.


Podsumowując: 

Wydawnictwo Media Service Zawada stawia na pełną kreatywność i rozwijanie wyobraźni dziecka.
Sama nieraz kupowałam dzieciom w rodzinie czy u znajomych tego typu książeczki, zawsze wydawały mi się bardzo praktyczne, w świecie przepełnionym elektroniką na trochę dziecko odciągają i ma zajęcie bo książka bawi i uczy a w magazynach bardzo zachęcające są dodatkowe prezenty.

Dziękuję Wydawnictwu Media Service Zawada za egzemplarze recenzenckie.

http://www.msz.com.pl/pl

Będą chętni na konkurs na któryś z wymienionych produktów? Możliwe, że wkrótce ruszy na moim FB!

czwartek, 27 czerwca 2019

Wyniki konkursu „Wygraj ręczny laktator Lovi Expert”


Dziękuję wszystkim za udział w konkursie, niektóre prace były bardziej kreatywne, inne spontaniczne i prosto od serca. Jedno jest pewne - wszystkich łączy wyjątkowa więź z dzieckiem. Wybór jednego zwycięzcy nie był łatwy, nawet po odrzuceniu kilku prac, które niestety nie spełniły warunków konkursu w odpowiedni sposób nadal miałam kilku faworytów, ale mam tylko jedną nagrodę więc musiałam kogoś wybrać. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się zorganizować tego typu konkurs a tymczasem nagrodę otrzymuje:

Anita Kotkiewicz

Dlaczego taki wybór a nie inny? W pracy Pani Anity urzekło mnie szczególnie jedno zdanie, które pozwolę sobie zacytować: Nie zasnę spokojnie jeśli mój mąż nie usłyszy bicia jej serduszka podczas wieczornego rytuału rozmowy przyszłego taty z jego córeczką”. Ta wypowiedź świadczy o więzi nie tylko jednego rodzica z dzieckiem, ale obojga zarówno razem jak i każdego z osobna, jest tu też silny przekaz więzi łączącej męża z żoną. Cała rodzina uzupełnia się w każdą stronę jeszcze przed narodzinami swojego dzieciątka i to jest piękne!

Laureatce gratuluję i proszę o przesłanie danych teleadresowych do wysyłki na adres: usmiechnietana102@o2.pl. Czekam 5 dni. Jeśli w tym czasie zwycięzca się nie zgłosi, wyłoniony zostanie kolejny.

czwartek, 20 czerwca 2019

Czekoladki orzechowe

Uśmiechnięta na 102
Co myślicie o własnoręcznie wykonanych czekoladkach? Czy to nie fajna alternatywa dla kupnych łakoci? Może to idealny prezent na dzień ojca/matki/babci/dziadka lub jakiekolwiek inne święto? Z pewnością wykonany własnymi rękoma będzie niepowtarzalny.

Pisałam, że blog będzie także opowiadał o moich pasjach i przy chwili czasu lubię spędzić czas w kuchni by przyrządzić nowe danie, ciasto i inne smakołyki.

Dziś przychodzę z propozycją bardzo prostego do wykonania przepisu na czekoladki orzechowe:



Składniki:

  • 100g orzechów włoskich
  • 60g cukru pudru
  • białko z małego jajka
  • 200g czekolady gorzkiej min. 70% kakao (ja zawsze daje mniej i tak mi jeszcze ta czekolada zostaje)
Przepis jest na ok. 20  czekoladek

Wykonanie: 

Orzechy mielimy - ja robię to w młynku do kawy. Orzechy, cukier puder oraz białko miksujemy razem. Masę przykrywamy i wkładamy na minimum 20min. do lodówki, ale podczas  upalnych dni warto ten czas trochę wydłużyć. Po wyciągnięciu masy z lodówki formujemy małe kulki i lekko spłaszczamy, można to robić łyżeczką choć masa jest bardzo lepka potem układamy je np. na papierze do pieczenia zostawiając między nimi odstępy.

Czekoladę rozpuszczamy do płynnej konsystencji - ja robię to w naczyniu żaroodpornym w kąpieli wodnej. Możemy poczekać aż czekolada delikatnie przestygnie, ale nie za długo by nie zrobiła się sztywna, mi ostatnio masa za mocno zgęstniała a zależało mi na bardzo szybkim powrocie do płynnej konsystencji więc dodałam trochę mleka i stąd białe plamki na niektórych czekoladkach. Bierzemy po kolei na łyżeczkę przygotowane kulki i dosłownie kąpiemy je w czekoladzie obtaczając z każdej strony i odkładamy z powrotem na papier zachowując odstępy by się nie posklejały. Zostawiamy na kilka godzin albo nawet i do następnego dnia by na spokojnie czekolada zastygła, potem możemy schować do lodówki by się trochę schłodziły i czekoladki gotowe :)

Uśmiechnięta na 102

Czy wy też tak macie, że jak robicie np. jakieś ciasto to jak jest on typowo dla domowników to wychodzi z bardzo estetycznym wyglądem a jak dla kogoś to zawsze coś nie tak, przypiecze się za mocno, złamie itp? Te czekoladki były wykonane typowo z zamysłem dodania przepisu na bloga, nie wiem czy zbyt bardzo chciałam by wyszło idealnie i jest typowo na odwrót. Normalnie czekoladki wychodzą mi bardziej foremne i gładkie, ale jedno wiem na pewno, są bardzo łatwe do wykonania i smaczne!

Przepis pochodzi z księgi kucharskiej przekąski BUCHMANN, ale nie byłabym sobą jakbym nie zmodyfikowała nieco przepisu według własnego uznania. Nie trzymam się sztywno wyznaczonych proporcji i nieco eksperymentuję i spokojnie wiem, że zamiast orzechów włoskich można użyć laskowych.

A ty dodasz ten przepis do swojego przepiśnika?